Nowa lampa w kuchni z Ikea, pomalowana na biało sprayem. Trzy warstwy przez trzy dni pryskane, żeby było ładnie. Żyrandol z kuchni pójdzie do pracowni, bo tam brakowało mi dobrego górnego oświetlenia.
ottava ikea ottava monika :)
***
a tu kanapa - kot omija szerokim łukiem jakaś za ładna, chyba :).
Zmiany udało mi się dokonać dzięki mojej przyszywanej siostrze (psiapsiółce), która kupiła mój stary 3 letni narożnik z BRW z pufą. Ja go lubiłam, był bardzo wygodny, ale brązowy. Ciepły kolor. Ciepłych kolorów ja nie lubię, kupiłam taki bo nie chciałam czekać 2 miesiące na zamówiony, no i miałam zniżkę jako pracownik a drogi był bardzo!
Zdradzę, że projektowałam kuchnie w tym sklepie, co wspominam bardzo źle, bo musiałam je jeszcze sprzedawać... brrr!.
Z tego chyba okresu moja nienawiść do kolorów: wiśnia złota, olcha miodowa itp. bleeeee!
W dodatku za komuny wszystko było w brązach i żółcieniach.
Pomarańczowe ściany przyprawiają mnie o gęsią skórkę.
Nie cierpię też żółtych budynków i elewacji w kolorze brukwiowym!
Jasno fioletowe budynki na wsi zawsze wprawiają mnie w zdumienie, tak jak rude starsze Panie w uroczych fioletowo - wrzosowych szatach...
Zmiany udało mi się dokonać dzięki mojej przyszywanej siostrze (psiapsiółce), która kupiła mój stary 3 letni narożnik z BRW z pufą. Ja go lubiłam, był bardzo wygodny, ale brązowy. Ciepły kolor. Ciepłych kolorów ja nie lubię, kupiłam taki bo nie chciałam czekać 2 miesiące na zamówiony, no i miałam zniżkę jako pracownik a drogi był bardzo!
Zdradzę, że projektowałam kuchnie w tym sklepie, co wspominam bardzo źle, bo musiałam je jeszcze sprzedawać... brrr!.
Z tego chyba okresu moja nienawiść do kolorów: wiśnia złota, olcha miodowa itp. bleeeee!
W dodatku za komuny wszystko było w brązach i żółcieniach.
Pomarańczowe ściany przyprawiają mnie o gęsią skórkę.
Nie cierpię też żółtych budynków i elewacji w kolorze brukwiowym!
Jasno fioletowe budynki na wsi zawsze wprawiają mnie w zdumienie, tak jak rude starsze Panie w uroczych fioletowo - wrzosowych szatach...
Super!! Swietna ta lampa, ale biala kanapa... uff, u nas nie da rady. Jagoda za bardzo lubi dzem truskawkowy ;)
OdpowiedzUsuńTo pasuje czerwona kanapa, można umazać jeszcze dżemem wiśniowym i porzeczkowym (z czerwonych porzeczek :)).
UsuńNa szczęście można prać wszystko osobno.
Nie wiem tylko co zrobię jak mój Łatka (kot) wróci w obłoconych nogach ;-).
ja mam sposób na ubłocone zwierzatko my naszemu psiakowi kupilismy specjalnie recznik i z rana jak jest jeszcze rosa to jak już wraca do domu to wycieramy mu łapki a ten się tak przyzywyczaił ze spokojnie czeka az się wszystkie 4 wytrze ...
Usuńta lampa jets nieziemsko sliczna pozdrawiam ciepluteńko
ale ślicznie!
OdpowiedzUsuńwspaniały pomysł z przemalowaniem lampy miałaś! biała pasuje idealnie do Twojej kuchni.
a kanapa istny cud:) życzę, aby zawsze pozostała taka śnieżno biała:) choć to nie problem, bo zawsze można wyprać:)
i widzę ścienne naklejki od M. Poźniak :) właśnie wczoraj odebrałam napis dreams.... :) w najbliższym czasie będę kleić.
pozdrowienia
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńjej przecież to Ty!:)))) Twoje naklejki:) no to już wiesz, że naklejka jest u mnie cała i zdrowa:) teraz zostaje ją tylko przykleić, ale najpierw małe malowanie ścian:P
OdpowiedzUsuńściskam Ciebie mocno
a Tak to ja :)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają nowe mebelki, a pomalowana lampa pięknie wkomponowała się w klimat - bardzo przyjemny, lekki salonik, piękne podusie szyjesz, ależ się rozkręciłaś w szydełkowaniu :)
Pozdrawiam
Dziękuję Kochana, tak szydełkowanie lubię wszędzie da się to robić!
Usuńslicznie! uwielbiam te kolorki.
OdpowiedzUsuńGwiazdka w drodze do Ciebie chyba sie tam ladnie wpasuja:-)))
Sciskam
czekam z utęsknieniem :) będzie cudownie pasować uszyję jeszcze poduszkę z gwiazdą :)
Usuńaligancko się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńale stolik będzie "od czapy" ;), muszę jeszcze odsprzedać żyrandol, już mi się znudził...
UsuńMoniko, suuuper z tą nową kanapą! A lampa jest fantastyczna, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zmiany w domu, chociaż poprzestawiać, byleby wciąż było inaczej!
Pozdrowionka ślę!
dominika
Ja ciągle przestawiam (mam to po mamie :)), ona kupowała firany a ja poszewki na poduszki. Ja teraz nienawidzę firan, bo musiałam je wieszać (mama była za mała, więc ja albo brat), na 3 metrowym oknie 6 metrów firan z równymi zakładkami! Jeszcze mi się podłoga nie podoba ale już tam nie chcę mieszkać i tak, więc stałych elementów wystroju nie ruszam!
UsuńCałe szczęście, że mój mąż dzielnie znosi moje przeboje...
super!a to ze mi sie u Ciebie podoba, to wiesz!:):):)
OdpowiedzUsuńTo u Ciebie, ale fajnie. Lampa świetna. u mnie wszędzie pełno kolorowych kłaczków - znaczy się pracuje ;)
OdpowiedzUsuń... a to rozumiem :) u mnie w pracowni kolorowe kule z resztek naklejek na podłodze, śmieci też są ładne - te bezzapachowe ;)
UsuńGenialne wszystko,lampa idealna, natomiast kanapa zachwycająca niestety moge sobie popatrzec i powzdychać,u mnie przy dziecku i psie to biełe nie przejdzie;-/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
OJ TAM oJ TAM, A JAK MĄŻ SIĄDZIE W SPODNIACH OD FARBY? hihi :)))
UsuńNo tak, na męża też musi być;)))
Usuńja bym tej kanapy nie ominęła, wręcz przeciwnie, rozsiadła się na niej wygodnie :))
OdpowiedzUsuńpięknie jest, bardzo!
dziękuję, ja się właśnie rozsiadłam :))))
OdpowiedzUsuńA w ogóle to mam w domu mym rodzinnym identyczne kanapy, poduszki i krzesła ;)
OdpowiedzUsuńDlatego nie muszę chyba dodawać, że mi się podoba Twój styl ;)
Co prawda to nie ja to wszystko urządzałam tylko moja mamma. Ale mamy z mammą mą podobny gust. Ja się jeszcze nie dorobiłam swojego własnego mieszkania do urządzania (ale kiedyś się dorobię :)).
No więc... lubię to! :)
Ikea w każdym domu :). Ja zawsze chciałam taką kanapę, nie jest taka wygodna jak poprzednia ale za to milion razy ładniejsza ;).
OdpowiedzUsuńKrzesła też zmieniłam parę lat temu. Różne zbiorowiska miałam już lata 60 (po babci męża), rzeźbione starocie po mamie i te ostatnie wymarzone marynistyczne.
Oczywiste, że się dorobisz własnego "M" - tylko wydaj Twoje extra opowieści w książeczce. Będą ją czytały nawet sekretarki ukradkiem zerkając do szuflad swoich biurek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przepięknie urządziłaś mieszkanie! Ta kanapa dużo bardziej pasuje do tego letnio/marynistycznego pomysłu plażo-domu :-). Jak tam musi być miło w zimowe wieczory... Masz cudne pomysły! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :). Mnie też moje mieszkanie się podoba, zwłaszcza dlatego, że sami z mężem od łyżeczki się dorabialiśmy wszystkiego jeszcze studiując... więc każdy drobiazg cieszy.
UsuńBardzo pomysłowe i przytulne gniazdko ! Ewa
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuń