Meis Ideis i My Zorki

    Zamówiłam jakiś czas temu, chyba w maju, kinkiety od 
Troszkę musiałam poczekać ale to nie ważne, bo to do nowego domu (gdzieś, kiedyś). Wyobrażam je sobie w łazience koło lustra, albo gdzieś przy toaletce. 
Na zdjęciach poniżej tak sobie wiszą, żeby pokazać 
je w pełnej krasie.

Drugi mój zakup, to lniana torba. Długo szukałam odpowiedniej. Kilka ostatnich lat chodziłam z koszykiem na lato. Koszyk był mięciutki i miał materiałowe uszy. 
Niestety po ostanim lecie - nie było co zbierać, ale swoje "wychodził" :D.
Ta -  lniana torba to zakup od Marty z Meis Ideis
która szyje cudowne rzeczy . 
Looknijcie.





Serdecznie witam nowych oberwatorów <3
i starych :D.

mam i ja

Pojechałam na targ w sobotę, po piwonie.
Nie znalazłam u działkowców. 
Pani z kwiaciarni powiedziała, że trzeba o 8 rano przjść! 
Była 11.
Kupiłam owoce i wracałam do domu. 
Po drodze wstąpiłam do polskiego domu mojej przyjaciółki Agi ze Szwecji
Mama Agi ma działkę... a na działce piwonie! Zostałam, więc tak pięknie obdarowana!
Uwielbiam piwonie, frezje, konwalie i bez. 
Wszystkie cudownie pachną.
Zapachu nie pokażę :) ale chociaż zobaczcie.
<3







z ostatniej chwili pomarańczowe ciasto z truskawkami :).
Pycha.






Na rower

Parę dni spędziłam na poszukiwaniach sakwy rowerowej. 
Miała być dwustrownna i ... ładna. 
Z  tym drugim było gorzej,
ale
znalazłam w sklepie 
rowerystylowe.pl
Zobaczcie.
 Może macie jakieś pomysły na taką instalację, żeby nikt jej nie ukradł?
Jest przypinana na 6 zapięć, ale co to dla pomysłowego złodzieja ;).
Miłego weekendu.
Już przetestowałam, sakwy są pojemne i wygodne.









"Wpadł mi w komputer" taki magazyn online 

Witam serdecznie nowe obserwatorki a starsze pozdrawiam :D.

 To mogłaby być moja łazienka


... a takie poroże z kolorowym czymś też bym chciała...
no to sobie popatrzę.

dresowe love




Myślałam, że będę tu pisała i przedstawiała rzeczy dotyczące wnętrz... 
ale chyba się myliłam.

Muszę Wam jednak pokazać coś innego. 
Coś co w ostatnich miesiącach 
znalazło się w mojej szafie i szafie mojego M.

Pierwsza rzecz to  spódniczka uszyta przez krawcową. 
Wyszła w stylu RISK made in warsaw
 zupełnie przypadkiem... 
chciałam falbanistą z szyciem na zewnątrz. 
W trakcie szycia  okazało się, że ten materiał jest za gruby i nie da rady :(.

 Riskowa jest z cienkiego materiału jak się przyjrzałam teraz  inaczej w pasie wykończona. 

Drugą rzeczą jaką dałam do szycia była kopertowa sukienka w kolorze khaki.
Obie rzeczy są mega wygodne i ładnie leżą. 
Całe wieki niczego nie szyłam u krawcowej i nie wiedziałam, że się czeka 
ponad 2 tygodnie na przymiarkę i ponad tydzień na odbiór! 
To prawie miesiąc!!!!

.
Dużym plusem tej kiecki jest to, że nie podwiewa. 
Jest ciężka i ciepła, choć bez kożuszka ;), i nie pogrubia.
Materiały dresowe kupiłam na allegro.

Moja miłość do szarego dresu zaowocowała też kupnem sukienki kangurki na Da Wandzie 
u projektanta o nazwie Freeshion.


Zakochałam się też w płaszczyku od Nubee i dziś przyszedł! 


Bluza dla mojego Bartka na urodziny od Piotra Czachora.

fot. http://pl.dawanda.com/product/39016050-Bluza-M-0050-melamz

Pieczątki

   Długo już zbierałam się do tego, 
aby  wyrobić pieczątki z 
inforamcją  o blogu i  sklepie .
Pierwsza okrągła może służyć do ozdabiania moich wytworów,
 druga to taka szybka i prosta wizytówka.

Moje naklejki tworzę za pomocą klików :) węzełków tzw. krzywych 
Beziera.
 Jeden projekt może powstać w kilka minut 
ale bywa też, że spędzam nad nim kilka godzin, nawet 10h!
Dalej  wycina ploter.  Później ręcznie trzeba wydłubać to co zbędne. 
Czasem trwa to nawet godzinę (przy pardzo skomplikowanych wzorach).
Uznaję więc minimum 50% za pracę ręczną. 
Świadczy o tym mój przewlekły ból ręki. 
Towarzyszy  mi dzielnie  od założenia firmy :(.

100% domowej roboty 
będę mogła wycisnąć np. na ręcznie robionych domowych ciasteczkach 
(oczywiście po wyszorowaniu pieczątek ;P). 
Mogłabym też porobić bileciki do domowych robótek szydełkowych, 
którymi obdarowuję bliskie osoby.

Co myślicie o tych pieczątkach?






Prezenty dla mnie

Dziś listonosz przyniósł mi dwa przemiłe pakuneczki! 

Pierwszy od Ani z bloga Wieczorami 
drugi od Agnieszki z Niebieskiej Chaty.
U Ani zamówiłam prześliczne koniki. Ania podarowała mi je 
(ja oczywiście też coś posłałam w rewanżu :)) a 
u Agnieszki wygrałam cudną girlandę w Candy.

Oto.
Obróbka zdjęć w Corelu i Photo Scape 
(podejrzane u Sylwii z bloga two tea to room two two).



 Cieszę się z tych wszyskich znajomości, że odwiedzamy siebie online, że wiem jak macie w domu, co lubicie robić 
(wiecie co u mnie :)) i cieszę się, że zostałam Blogerką :D. 
Cudownie, że możemy się powymieniać naszymi pracami. 
Fajnie, że się inspirujemy wzajemnie.
<3
Mam tu drugie życie!





pozdrawiam serdecznie <3



Utensylia kuchenne

Wczoraj udało mi się kupić śliczny emaliowany czajnik, bez żadnych wzorków, kwiatków itp.
Kiedyś widziałam takie "czyste" czajniki z Olusza, 
ale teraz na stronie mają tylko z wątpliwej urody ozdobami.

Ten czajnik może nie ma zbyt ładnej formy, mógłby mieć np. ładnieszy uchwyt i gwizdek ale może się czepiam...
Nasz elektryczny czajnik (kupiony  w Niemczech jeszcze za DM) nie chciał się zepsuć!!! 
Teraz powędrował do piwnicy.

Oto kilka kadrów z mojej maleńkiej kuchenki.



Teraz żyrandol jest w pokoju, w którym pracuję a w kuchni wisi biała lampa Ottawa.

Zjęcia poniżej zrobione były chyba 2 lata temu.



Shabby Chic

Shabby Chic 
to  forma wystroju wnętrz, w której meble i inne domowe 
sprzęty noszą ślady zużycia.

Ja postanowiłam zrobić niespodziankę mojej Teściowej (wyjechała na kilka tygodni).
Pomalowałam jej ludwikowską ławę na biało właśnie w tym stylu.

Cała metamorfoza trwała 2 dni. Szlifowanie, malowanie (tym razem sprayem), przecieranie.
Mebel zyskał nowy blask a w domu zrobiło się jaśniej.

Teraz cały salon jest zielony, z akcentami ecru, kryształowymi żyrandolami i kinkietami.
Dębowy bielony kominek już trochę pożółkł a okolice kominka są lekko przydymione...
przydałby się już remoncik. 
Wstępnie rozmawiałyśmy o zmianie palety na biało - błękitną.
Teraz meble są w różnych odcieniach brązu (ja brązu nie lubię), 
a ogromny kredens jest intarsjowany. 

Generalnie podoba nam się (mnie i Teściowej) wiele takich samych rzeczy i 
razem urządzałyśmy jej kilkuletni teraz domek. 
Moja Teściowa jest dla mnie jak Mama. 
Moja kochana Mama niestety odeszła, nagle 7 lat temu, ale Mama mojego Bartka 
stara się abym czuła się zaopiekowana :).

Ja jednak wolę oszczędniej i może bez nadmiaru 
motywów kwiatowych.
W planach mamy (ja z Mężem i Szwagierką)
jeszcze metamorfozę całego  salonu, może zdążymy przed przyjazdem Teściowej 
ale o tym 
sza...

Sesja przed burzą.






Dom mojej Teściowej znajduje się na truskawkowych polach. 
Ja jako chyba 13 - 14 letnie dziecko zbierałam tam z kuzynami truskawki 
(u Cioci - miała tam niezłe poletko). 
Tam zarabialiśmy nasze pierwsze kieszonkowe ;).




Salon specjalnie się nie ubrał do zdjęcia...
Może już wkrótce będzie cały biało - niebieski!


Burek był przychodził do mnie 1,5roku 
zanim dał się pogłaskać!
Spędził jedną zimę w transporterze dla zwierząt na moim parapecie. Podgrzewałam mu termofory aby miał cieplutko. Buda była ocieplona z drzwiami z koca. 
Na wiosnę zaczął wchodzić przez okno kuchenne - do domu. 

Teraz, od roku rezyduje w Kotuniu. 

Kiedy go zawoziliśmy na truskawkowe pole, do domu Teściowej, 
w radiu leciała piosenka 

Strawberry Fields Forever!

Burek jest trochę jak pies, przegania inne koty, choć mieszka jeszcze z kotem Maszą i Kulką, które jakoś toleruje :D.

Burek