Budowa


Powracam. Nie wiem czy ktoś jeszcze czyta blogi??? tu: instagram

     W Polsce  powolutku buduje się nasz 🏠. Najpierw kupiliśmy kawał ziemi rolnej, potem wystąpiliśmy o podział na trzy działki. Decyzje o warunkach zabudowy, przyłącza, budowę studni głębinowej, szamba 🙈🙊, by w końcu na naszej działce zacząć budowę 🏠. 
Murarza znalazłam na ... masażu! Pani fizjoterapeutka akurat opowiadała, że murarz u niej kończy budowę... Na drugi dzień umówiliśmy się z Panem Sylwestrem. W tej chwili jest już też murarzem naszego Teścia i czeka na to na początek budowy u  Szwagierki. Od Pani fizjoterapeutki dostaliśmy też namiar na dekarzy.
 Tym sposobem idziemy w górę. Kiedy tam zamieszkamy nie wiadomo, bo póki co chyba piąty rok będzie jak jesteśmy w Niemczech. W każdym razie nie mamy dokąd wracać na wakacje. Mieszkamy kątem u mojej Teściowej a to nie jest wymarzona sytuacja dla nikogo. Jesteśmy wdzięczni ale Polacy muszą mieć własny kąt niezależnie od tego gdzie mieszkają.
edit. 
Czekamy na okna.
Tymczasem, znaleźliśmy nowy kąt... w Schliersee u podnóża Alp. świetnie, że po prawie pięciu latach na szczycie gór nareszcie można chodzić po płaskim terenie... ale  w domu mam schody :).
O tym już następnym razem.

zakupy z zimowego polowania a kiwecień zimny

W sezonie zimowym 2016 upolowałam do naszej chatynki 
trochę fajnych rzeczy, tematem związanych z mieszkaniem w górach. 
Właściwie to poduchy i pled włochaty  są już schowane i pojawiły się akcenty bardziej wiosenno/letnie ale jeszcze trzeba je jeszcze  poskładać, 
dopasować i muszę kupić nowy dywan 
(dywany średnio wymieniam co 1,5 roku ;p).

Z nowości życiowych - tatam... mamy działkę pod budowę domku! 
Miłego długiego weekendu! 
W Pile dziś było bardzo ładnie!

ps. post nie jest sponsorowany!!!

... ten model lampy na biurko mnie zachwyca bardzo, bardzo!

wydaje mi się, że jest większy niż 62cm... ale nie mierzyłam, obudowa drewniana
poduszki pokazywałam już w poprzednim poście a  teraz chcę je tak bardziej przedstawić :)
link:





blogi upadają nocą

Jakoś tak mi się nie zgrywa prowadzenie bloga z życiem codziennym. 
Liczba obserwatorów zmniejsza się :(.
...

Brak mi siły ciąge coś boli tam strzyka. 
Mam nowe zakupy do naszego mini M ale pozbieram je może w kwietniu a może w maju.

Pozdrawiam serdecznie te osoby, które mnie jeszcze obserwują.

ps. już dwa razy usuwałam Bloga... i FB czy Wy macie podobnie
 czy gubimy czas przesiadując w wirtualnych światach? 
Pewnie trochę tak ale z drugiej strony nie poznałabym wielu 
fantastycznych dziewczyn z blogosfery, które wprowadziły 
mnóstwo uśmiechu do mojego życia. 
Całuski, ciasteczka!!!




poduszki od Lucy z bloga "nie ma jak w domu"




nowa półka nad TV 


poduszka z górami mojego projektu, wykonanie Lucy, a futrzany pled i poduszka z niemieckiego Westwing



Ściana - tablica.


Witek mój rośnie.




... a u mnie środek zimy!!!









Tatü, tata ich bin schon da.

 Wreszcie mam dobre wiadomości... 
udało się sprzedać mieszkanie!!! 

Wyprowadzka, stres, choroby = antybiotyki (Witek, Mąż, Ja, Teściowa) taki urlop ale to nic, najważniejsze, że mieszkanie to przeszłość. 
Mam nadzieję, że nowa lokatorka zrobi porządek z sąsiadami... 
jest kuratorem sądowym ;D... 
no chyba, że się sami uspokoją. 
Było tak:

nagle po pół roku od wycofania oferty spadł deszcz chętnych zakupu naszego M. W sumie w Ciągu tygodnia 3 chętnych a potem koleje dwie osoby/rodziny. Nam zależało na szybkim załatwieniu sprawy mieliśmy 3-4 tygodnie na wszystko, wyprowadzkę, sprzedaż a w pierwszym tygodniu jeszcze prezentację mieszkania i negocjacje. 
UFFF. Było roboty. 
Teraz.
Teraz myślimy już o budowie. Problem w tym, że nie możemy się zdecydować czy w Polsce, czy w Niemczech czy gdzieś w okolicy naszego miasta rodzinnego czy zupełnie gdzie indziej... Najbardziej pasuje nam pogranicze polsko - niemieckie ale raczej w rejonie północno wschodnich Niemiec, gdzie są tanie działki budowlane (tańsze niż u nas... takie 800m2 za 35tys. zł!!!). Dużej działki nie chcemy. 
To podpowiadajcie co my mamy teraz ze sobą począć... 
Pewne jest jedno, że ja tu na wysokości długo nie wytrzymam ;p.
Pozdrawiam już poświątecznie <3<3<3.

ps. Kochane koleżanki Blogerki, oglądam Wasze blogi, wpisy czytam ale gorzej z komentowaniem... wszystko przez ten marny internet na wysokości 1500 mnpm. Beznadzieja. Nawet tu poniżej nie mogę wgrać zdjęć, które zrobiłam dla Was. 

Świąteczne dekoracje.












Żeby nad głową latały balony i wieloryby.


Witold.
 

Mała biblioteka.


Widok spod okna.





Ludowo.


Literatura do herbarty.


Żurawie origami.


Wjazd "na chatę".


Robótki ręczne czyli czapki expresowe.















Szydło dratwa praca szewca nie jest łatwa

Hej, jak jestem tak cicho, cicho to znaczy, że szydełkuję. 
Ostatnie wieczory zajmowała mi mega duża, 
bardzo cieplutka chusta. 
Jesień w Alpach piękna, choć jutro ma padać. 

Zbliżają się moje urodziny... 40-ste :D, rocznica ślubu... 14 - sta. 
W sumie to w kwietniu jak się meldowaliśmy Tutaj  zapomnieliśmy kiedy był ślub! Podaliśmy oczywiście złą datę, chociaż braliśmy ślub dzień po moich urodzinach to był 20.10.2001 a podaliśmy 21 :P.
UPS!





w realu wygląda dużo ładniej...







... a  w takich plenerach spacerujemy z Witkiem, czasem mam wrażenie, że to plan filmowy!
Może być tak ładnie?