Dziecko rozpanoszyło się już w naszym mieszkaniu.
Na każdym kroku królują jego gadżety, niekoniecznie dekoracyjne - butelki, podgrzewacze, wentylatorek itp.
Na wózek czekamy... i czekamy... dziś podobno kończą go produkować i jutro ma być wysłany kurierem.
Niestety od soboty ma być znów zimno :(.
Póki co dziecko werandujemy, zgodnie z zaleceniem położnej - leży na stole przy otwartym oknie :D.
Udało mi się uzbierać całkiem zgrabną kolekcję ręcznie robionych zabawek i ozdób do pokoiku, który kiedyś - mam nadzieję będzie miał Witold.
Większość rzeczy pochodzi z wymian barterowych.
Kochane dziewczyny dziękuję!
<3