Makaroniki

   Zawsze chciałam zrobić makaroniki... odkąd zobaczyłam, że coś takiego istnieje :). Te ślicznośći jednak kupiłam... w Lidlu! Były pyszne. Ciągle mam nadzieję, że kiedyś zrobię te ciasteczka. Mam wszystko co do ich zrobienia potrzebne. 

Tylko jednego nie mam - chęci, żeby się za to zabrać... przepis wydrukowany  - leży w głównej szufladzie ze sztućcami, więc widzę go codzienie. Kilka razy. 
Może ktoś z Was ma doświadczenia jakieś z makaronikami. 

Czekam na natchnienie.





fot. sklep android market

fot.gruppon

przepis na makaroniki z ostatniej chwili od Moniki z Małych form.

 A to śliczne rzeczy od Cath Kidson. Takie kaloszki bym chciała... chciałabym :D.


ps. zrobiłam te niby makaroniki... wyszła mi ... kolorowa masakra!!! To nie dla niecierpliwych. 
Masa jest klejąca i rozlewa się na papierze do pieczenia :(  !!!!
Nie umiem, nie potrafię :(


38 komentarzy:

  1. Nie mam doświadczenia z makaronikami. Ale zjadłabym... Teraz. Juuuuuż..... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez spisałam sobie przepis na makaroniki- chyba już z rok temu i też czekam na natchnienie ;-)
    Może teraz będzie dobra okazja!!!
    pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja wczoraj kupiłam w Lidlu ( z okazji tzw tygodnia francuskiego) Bo tez sie nie mogę za nie zabrać, a przepis mam od dawna:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... właśnie moje były z Lidla ale nie zdążyłam posmakować wszystkich, bo mąż zjadł :)

      Usuń
  4. O chyba musze sie do Lidla pofatygowac:))
    nigdy nie jadla, w robieniu ich takze doswiadczenia nie mam, ale zjesc bym zjadla:) wygladaja pysznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. biegnij, pędź do Lidla trzeba spróbować, choć ja myślę, że powinno ich być więcej są w zamrażarce :)

      Usuń
  5. Wyglądają pysznie. doświadczenia nie mam, ale... nabiorę, a przynajmniej nabrałam chęci :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam doświadczenie, ale w jedzeniu ;))) W McCafe są jedyne, jakie jadłam. Skoro polecacie lidlowe, muszę też spróbować :)) A przepis, jak moje przedmówczynie, mam, mam, a co? Tylko nic z niego nie wynikło. Nawet przymierzałam się do zakupu takiej "maty silikonowej", która podobno ułatwia pieczenie, ale na przymiarkach, na razie się skończyło. Może kiedyś mi "zaskoczy" :)))
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że mata silikonowa nie potrzebna bo można wykorzystać rękaw do ciastek (lub worek) ja mam taką strzykawę - oczywiście jeszcze nie miała premiery :D.

      Usuń
  7. ja ich jeszcze nie jadłam, tylko lepiłam, razy kilka ;) a kaloszki tez bym chciała, oj chciała bym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie kiedyś spróbuj! Ja nie mam kaloszków żadnych, bo w zeszłym roku poszłam do sklepu zimą w nich i podeszwa się odkleiła ;D. Wróciłam z mokrą piętą!

      Usuń
  8. no właśnie, to jest to... że każdy by chciał je zrobić, ale jak czyta się przepis to wydaje się to takie z kosmosu.... widziałam nawet kiedyś program jak robili te makaroniki i trudne to dosyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorsze są te mieone migdały, ja mam wrażenie, że powinny być bardziej zmielone...

      Usuń
    2. Monia, można kupić gotową mąkę migdałową.
      One tak naprawdę nie są trudne, tzn. wykonanie jest łatwe, ale trzeba faktycznie wiedzieć na jaką konsystencję ubić pianę - tak mi się wydaje, że tutaj jest ten, pies pogrzebany (w makaronkach, ale szczęściarz :P ;)).

      Usuń
    3. To chyba przemielę jeszcze te moje migdały tylko jak? Młynka nie mam... muszę pomyśleć! Może taki tradycyjny stary młynek? Hymmm... no nie wiem.

      Usuń
    4. taki tradycyjny, jak kiedyś się kawę mieliło, masz taki? :)

      Usuń
  9. Kocham makaroniki. Kupiony barwnik spożywczy, pistacje (trzeba wykonać je na mąkę), znaleziono kilka receptur. I biada - mój piec się zepsuł, jestem bardzo zdenerwowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej to współczuję... ja się już tak nastawiłam na robienie, że może dzisiaj... a jak barwnik w płynie jest? Mam płynny i sypki.

      Usuń
  10. Monia, za mną macarons chodzą już od dłuższego czasu, a przepis mam na stałe otwarty w przeglądarce, ten (zobacz, jakie cudne zdjęcia):
    http://shabscuisine.blogspot.com/2013/01/pistachio-macarons-with-pistachio-and.html

    Jeszcze nie porwałam się, żeby je zrobić, a jestem ciekawa, czy uda się i będę mogła skakać z radości, że "mam stopę! mam stopę!" :PPP

    Cath jak zwykle piękna, eh... Po co ja się z Londynu wyprowadzałam :P

    OdpowiedzUsuń
  11. ale cudne te zdjęcia tam - może skorzystam z tego przepisu... wyglądają fachowo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyglądają mniam! :) Monia, nie ma co się zniechęcać :) ja tam po pierwszym i pewnie piątym nieudanym razie się nie poddam :P

      Usuń
    2. no nie wiem, nie wiem... może bezy spróbuję, do momentu wsypania migdałów było dobrze :D

      Usuń
  12. Ooo faktycznie i u Ciebie makaroniki :) Kiedyś jadłam te z Lidla, ale tylko różowe przypadły mi do gustu ;) Sama też się przymierzam do zrobienia, ale tyle się naczytałam, że nie warto, że... coś mnie wstrzymuje. Podobno trzeba dobrze zmienić migdały na mączkę (we Francji można taką kupić, nie wiem, jak u Was..?) i przestrzegać przepisów, z których wynika, że jak je nałożysz, to mają sobie tak trochę leżakować (żeby była ta charakterystyczna falbanka). Jak zrobisz, koniecznie napisz, jak wyszły, może i ja spróbuję ;) Cieszę się, że trafiłaś do mnie, bo dzięki temu i ja tutaj jestem :) Bardzo podoba mi się baner z konikami w ramkach, muszę się zagłębić w archiwum :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ślicznie!
      Cieszę się, że zawitałaś do mnie :D.
      Ja kupiłam również w Lidlu mielone migdały ale wydaje mi się, że powiny być jeszcze bardziej zmielone...
      Już się nakręciłam na robienie - może dziś? :D
      pozdrawiam serdecznie <3

      Usuń
  13. a ja nigdy takich ne robiłam a tak apetycznie wygladaja .... musze kiedys spróbowac pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie jadłam makaroników, z samych już kolorów wyjglądają przepysznie...mniami:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Pyszności i śliczności u Ciebie :)) do zrobienia takich drobinek chyba cierpliwości bym nie miała , tym bardziej że jedzenia na jeden raz ...hi..hi:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Kalosze w kwiatki, ale w innym kolorze (brąz) widziałam kilka dni temu w JULI. Jak dobrze pamiętam za 99zł.
    http://www.jula.pl/rekawice-gardenwear-903215 - z tej samej serii co te rękawice.
    Rękawice mam, a kalosze odpuściłam sobie. Stwierdziłam, że chyba nie są mi aż tak bardzo potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaraz looknę ale już muszę przystopować z kupowaniem ;)

      Usuń
    2. całkiem ładne aled szkoda, że nie czerwone, niebieskie lub pastelowe, cena też może być... ale teraz mam STOP :D|

      Usuń