MOJE SZYCIE

Szyłam. Nie lubię szyć. 
Najbardziej nie lubię wystawiać maszyny, nawlekać igły w maszynie, nie wiem czemu nić się marszczy, a materiał nie idzie do przodu.
Materiał też "wycina mi się" krzywo, może dlatego, że nożyczki są kuchenne i wygodniej tnie się nimi kurczaka... . 
Nie mogłam przebić szpilką materiału i szablonu z brystolu - udało się brystol, a materiał stawiał opór! Uszyłam jednak całkiem zgrabne proporce, zawsze takie chciałam. Dzięki temu, że wiszą wysoko, wyglądają uroczo. Jednak ciągle nie lubię szyć. 
Dlaczego?

***kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć


może powinnam mieszkać na plaży? 
Tak,  zdecydowanie dom z filmu "Lepiej późno niż później", albo „To skomplikowane“.
Nie tylko ja się tym zachwycam...
oczywiście, że bym tam poprzestawiała po swojemu, tzn. codziennie coś inaczej!!!!

***kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć

a tu nowy zakup puszka z Green Gate (będzie ich więcej z tej serii), można mi kupować MI w prezencie (jakby mój mąż nie wiedział co bym chciała - 
to generalnie wszystko z Green Gate :)) 
jeszcze nie całkiem działa ;)

***kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć

***kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć

16 komentarzy:

  1. ja też nie znoszę w szyciu tego kurzu na maszynie, nawlekania igły, zmieniania nici, nawlekania nici, hałasu, i pokłutych palców od szpilek. Ale lubię efekt końcowy, przynajmniej czasem ;)

    Proporce piękne, ciągle jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uff to nie jestem sama :), ale mój mąż musi się nasłuchać mojego marudzenia przy tej czynności!

      Usuń
  2. Hej Monika....:))) usmialam sie z pierwszych linijek Twojego tekstu. U mnie bylo tak...moja mam nauczyla sie bardzo szybko szyc...sama...hobbistycznie na wlasne potrzeby. Dostawala paczki od swojego brata ze Stanow z ciuszkami roznej dlugosci i szerokosci .Trzeba bylo sobie jakos radzic bo materialy byly boskie :))) Wiec szyla i szyla.Tak sie wyszkolila ze jak ja sie urodzilam to bylam obszywana przez wiele lat .....czesto z materialow amerykanskich wiec milosc do szmatek mi wyrobila na maxa:)) Jak bylo cudownie ...sobota rano a mamusia bierze sie za szycie kiecki dla mnie....kilka godzin i mam cdenko na wypad z przyjaciolkami...:))) Ale Moj Bożżżeeeeeeeeeeee jak ja nienawidzilam wyciagac tej maszyny !!!!!!!!!!!!!!!!!!! nawlekac igly !!!!!! do dzisiaj uwazam to za koszmar ......i nawet jak juz mialam kiecke na sobie nie moglam zapomniec co przeszlam zeby ja wogole miec hahah:)))))Milego dnia :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też ubawiła Twoja historia - jest boska! Ja też pamiętam czasy szycia sukienek (mama zawsze "szyła"z pomocą krawcowej) - zestawy dla Matki i Córki! Nienawidziłam tych przymiarek (krawcowa szpilką zawsze mnie ukłuła) a kiecki potem cisnęły gdzieś, albo na płotach czy drzewach je rozszarpywałam - niechcący :))). Kto lubi szyć? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć Monika, dzieki za wizyte u mnie :)
    pledzik mówisz byś przygarnęła :)
    to przygarnij :)
    ja z checią zaopiekuję się jakąś naklejką na poduszkę :)
    dawaj adres na maila :)
    JOANNAJANCZUK@interia.eu
    uściski Asia

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham "Lepiej późno niż późno", uwielbiam. I tę plażę tuż obok, widok z okna. I zawsze po filmie mam kręćka plażowego :)

    Pozdrawiam Cię kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam ponownie
    pomyliłam nazwy ta galeria z pięknymi klimatycznymi dodatkami jest obok "baru" Delicja
    jeszcze raz polecam -
    pięknie mieszkasz - białe mebelki też były ładne, a szycie jak najbardziej wychodzi,
    mam maszynę od kilku nową i dopiero niedawno uszyłam wspólnie z mamą poduchy na meble ogrodowe, sama się jeszcze nie zabrałam do szycia, czeka już spora ilość materiałów, ciągle szukam zasłon w róże z których chce zlecić uszycie sukienek na krzesła sama nie dam rady, ciężko w Pile znaleźć ładne materiały, a może źle szukam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, cieszę się, że znalazłam przypadkiem sąsiadkę (z miasta) - moje mebelki pochodzą właśnie z LA PETITE (koło Delicji), jak i wiele różnych rzeczy w moim domu - zasłonki, obrusy serduszka szyte na moje zamówienie. Kiedyś Ikea miała takie wzory w różyczki i chyba ktoś wysatawiał podobne na Pchlim Targu http://pchli.blogspot.com/2012/06/cath-kidston.html oraz tu: http://mb-vintage.blogspot.com/search/label/po%C5%9Bciel?updated-max=2011-11-29T15:46:00%2B01:00&max-results=20&start=20&by-date=false i jeszcze tu: http://www.dekoria.pl/offer/fabrics_collection/83/1034 (z dekorii zamówisz w La Petitte lub ze strony internetowej). Pozdrawiam ciepło Monika ps. zastanawiam się nad ponownym przemalowaniem mebli na biało, ale chcę się pozbyć mojej brązowej kanapy najpierw... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie dziwię się że tak ładnie u Ciebie jak zaglądasz do La Petite, dziękuję za komentarze i odwiedzenie mojego Domku, już zaglądam na stronki, a ja tak w ogóle to szukam sofy już mam upatrzoną pewną kanapę, jak pozbędziesz się swojej pewnie zagości w twoim domku nowa, może wymienimy się inspiracjami, już mam przygotowanego posta na temat klimatycznych sof
      a mebelki zostawiłabym szare chociaż na jakiś czas żeby oczka nacieszyć :)

      Usuń
  8. Wcale nie widać, że nie lubisz. Proporce wyszły Ci świetnie! Chciałabym na tyle polubić szycie, żeby trochę chociaż popróbować... Pewnie nie lubię, bo nie umiem. Chociaż szydełkować i "drutować" (jak to mówi mój M.)lubię, ale mogłabym umieć więcej... :)
    A filmy o których wspominasz, uwielbiam! Obydwa...
    W ogóle tak ładnie u Ciebie i miło. Troszkę pozaglądałam ale wrócę jeszcze, jeśli pozwolisz...! :)
    Pozdrawiam ciepło! - Dominika

    OdpowiedzUsuń
  9. A JA SIĘ TERAZ ZAUROCZYŁAM SZYDEŁKOWANIEM I CHCIAŁABYM SIĘ BARDZO NAUCZYĆ. ZAPRASZAM DO BLOGA SERDECZNIE - ZAWSZE :)))).

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudna girlanda :) Aż wierzyć się nie chce, że nie lubisz szyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. hymmm... czasem się biorę, bo nie ma kto mi uszyć. Krawcowe w moim mieście jakieś leniwe są :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak czytam i myślę.. po co ty kochana chciałaś pryszpilić bristol do materiału?? ja to biore dwa kawalki materiału składam je prawą stroną do środka, na jednej części odrysowuje trójkąt formy, zszywam po szwie zostawiając mały otwór do wywrócenia na prawa stronę a dopiero potem wycinam, nie ma problemu z małymi kawałkami i nic ci się nie wciąga w ząbki maszyny;-)) ale to mój sposób nie narzucam, ja tylko "krawcowata' , szycia się uczę;-)) Podrawiam Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... no brystol był jako szablon, nie szyłam z nim ale i tak nie szyło się dobrze :)

      Usuń